KIEPSKIE CZASY DLA HIPODROMÓW
Hipodromy zawsze były potrzebne. Virtualki szukają najlepszych możliwych zdjęć dla koni, piszą im opisy, trenują swe rumaki. A hipodromy weryfikują ich pracę w najróżniejszy sposób, oceniając preferowane przez siebie wyznaczniki jakości konia. Jednak co zrobić, gdy nie ma już miejsc odbywania się zawodów?
Na to pytanie przyszło odpowiedzieć nam. Kiedyś działało wiele hipodromów a konie co chwila zdobywały osiągnięcia. To się jednak zmieniło i powoli jest coraz mniej stron z zawodami. Jedyne działające to Paris i Dynasty. Ostatnio odszedł od nich Blue Echo, za to dołączył, po długiej przerwie, Pustynny Wiatr. Aktywnie działa także Racing Association.
Dlaczego spotkała nas taka sytuacja?
Powodów jest wiele, jednak najważniejszy brzmi – czas idzie do przodu. Kiedyś było wiele stron z zawodami, jednak bardzo dużo osób po prostu wyrosło z virtuala i nie widzi w nim już dobrej zabawy, ma ważniejsze rzeczy na głowie, możliwość częstszego przebywania z końmi. Koniec końców sprowadza się to do tego, że virtualki odchodzą. A to przecież właśnie one są właścicielkami hipodromów.
Jeżeli jednak spojrzymy na ten sam powód z trochę innej strony, to wyjdzie nam pytanie – dla kogo organizować zawody? Jest coraz mniej aktywnych stajni, czy nawet stadnin, które działają od lepszego sezonu, to kolejnego lepszego sezonu, z dużą przerwą miedzy tymi dobrymi na virt miesiącami. A im mniej stajni tym mniej koni, którym można by organizować zawody. Co prawda Estrella i Jakarta posiadają wiele rumaków, a i moja Winter Mist ma ich dużo, ale prowadzić zawody dla jednej stajni? Sytuacja wygląda trochę lepiej niż kilka miesięcy temu, gdy dosłownie trzy stajnie działały, ale to nadal nie są świetlane czasy, w których i koni i stajni było od groma.
Co z tą sytuacją można zrobić? Właściwie nic, jak tylko próbować wciągnąć zupełnie nowe, bądź stare virtualki do zabawy. Te z nas, które do tej pory nie założyły hipodromu, raczej tego nie zrobią. Ze względu na mało czasu, problemu z dobrym zaplanowaniem sobie miejsca na hipodrom. Zafira prowadzi imprezy na stajni, ale na pewno nie założy hipodromu, jeżeli po takim czasie go nie stworzyła, i nie można być na nią za to złym. Ja także nie mam hipodromu, chociaż próbowałam kilka razy – nigdy mi to nie wychodziło. Teraz działam na Racing Association i staram się to prowadzić regularnie, na razie dobrze idzie. Ale także nie sądzę bym kiedykolwiek poradziła sobie z robieniem zawodów na hipodromie. A te virtualki, które dają radę, gratulacje, uściski i kontener podziwu dla Was!
Póki nie przyjdą lepsze czasy możemy się tylko nawzajem wspierać zawodami na stajniach. Miejmy nadzieję, że wkrótce się polepszy.
A wszystkie virtualki, czy właścicielki hipodromów, które odeszły ale zastanawiają się nad powrotem, mam jedno zdanie. Nie zastanawiajcie się! Przyjmiemy Was z otwartymi ramionami!